Pewien turysta nagrał śmierć konia, który padł z wycieńczenia w Zakopanem wioząc turystów do Morskiego Oka. Filmik umieścił w serwisie Youtube.
Teraz twierdzi, że jest zastraszany przez górali. Filmik z serwisu usunął, ale nadal boi się zemsty.
Filmik do obejrzenia
Nie jest to pierwszy i ostatni przypadek kiedy ktoś w "dobrej wierze" czy "dla żartu" umieszcza filmik w youtube. Serwis bywa niestety kojarzony nie jako źródło "dziennikarstwa obywatelskiego" i społecznej troski, ale serwis filmików "z jajem".
Sprawa filmiku z koniem może być dobrym przykładem tego, że umieszczając cokolwiek w internecie (film, zdjęcie, tekst) warto pamiętać, że anonimowość publikującego jest pozorna. Jeśli ktoś bardzo będzie chciał, to autora zawsze znajdzie.
Wiele osób narusza czyjeś prawo do wizerunku w Internecie, poblikując bez zgody zainteresowanych ich fotografie lub filmy z ich udziałem.
Sami publikujący bardzo często nie ujawniają lub nie pokazują swojego wizerunku. Wiele takich publikacji ma mieć charakter niewinnego żartu. Ich autorzy często dopiero po czasie uświadamiają sobie ewentualne wyrządzenie krzywdy, której nie można już zadośćuczynić.
Słowa kluczowe: youtube, kontrowersyjne filmy, internetowe zarty
poniedziałek, 27 lipca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz